poniedziałek, 26 marca 2012

Japońsko-wspominkowo-pentagramowy brak tytułu

Od razu mówię, że ta notka to będzie troche taki mix wszystkiego! ;)

Czytając sobie blog Satsuki (szczęściaaara, studiuje japonistykę!) zebrało mi się na wspominki.
W poprzednie wakacje wzięłam udział w krótkim (niestety naprawdę krótkim ;_;) kursie j. japońskiego, który bardzo miło wspominam. Lekcje odbywały się w naprawdę przeuroczym miejscu, przeuroczym domku, w domowej atmosferze. Byłam w grupie razem z małżeństwem po dwudziestce i uczył nas Honda-sensei. :) Pierwszy (i jak na razie jedyny Japończyk), którego miałam okazję poznać twarzą w twarz i porozmawiać. Był taki... japoński! :D I nie taki sztywny jak się spodziewałam. Kilka razy kiedy pozostali z grupy nie przyszli i Honda-sensei robił lekcje tylko dla mnie to gadaliśmy sobie (po angielsku) o mangach, anime itp itd. :)
Ostatniego dnia kursu przyszłam chwilę wcześniej żeby zrobić parę zdjęć i tym samym zachować wspomnienia.

To co mnie troszkę w duchu rozśmieszyło, to to, że u nas ludzie do zdjęcia zazwyczaj robią jakąś pozę i się ładnie uśmiechają. Natomiast Honda-sensei był totalnie zmieszany, niezręcznie poprawił sobie włosy na czole, nerwowo podwinął rękawy i po prostu usiadł hihi. :)
Btw mam nadzieję, że nie robię nic złego umieszczając tu te foty. xD





Pokój przeznaczony do zajęć był pełen cudniastych rzeczy, właśnie np. zabawkami Totorka, japońskimi książkami, magazynami, origami, figurkami itp. Był nawet maneki-neko na szczęście. :)
Chciałabym w te wakacje kontynuować ten kurs no ale nie wiadomo jak to z kasą będzie. :((

Kolejna rzecz o której wspominałam w poprzedniej notce... doszły moje watercolorki czyli farby. :)
Nie malowałam od podstawówki, więc... teraz moje próby wyszły naprawdę fatalnie. Niestety (albo raczej stety) zapomniałam zeskanować tego co mi wyszło a teraz już mi się nie chce xD więc te obrzydlistwa pokażę Wam następnym razem. :) Dołączę też zdjęcia farbek, gdyby ktoś chciał się na nie skusić.

Mój nowy nabytek:


Nie jestem satanistką i nie jem kotów.
Dużo ludzi uważa, że pentagram to znak szatana, ale trzeba ich wyprowadzić z błędu. :) Wujek Google nie gryzie. :)
Pentagram chroni przed demonami i jest symbolem zdrowia i życia. Dopiero gdy odwróci się go do góry nogami staje się właśnie "znakiem szatana", bo wtedy ma jeden rożek na dole i dwa u góry, które są jakby rogami kozła.
Sama nie mam pojęcia, co mnie podkusiło, żeby kupić pentagram. O.o Po prostu jak dziecko zobaczyłam, powiedziałam "chcę!".. i już. XD

Zamieszkała u nas moja starsza siostra z dwójką małych dzieci, więc jest dosyć głośno i tłoczno, ale jakoś żyjemy. Nic szczególnego się u mnie nie dzieje, więc lepiej już skończę nudzić. ^^

Obecnie słucham:

P.S. Obejrzałam Usagi Drop Live Action - film na podstawie cuuudownego anime. :) Film był dosyć dziwny (nie próbuj zrozumieć Japończyków), ale fajny i miło się oglądało, prawie równie miło co anime. Polecam!